Merz zwrócił się do konkurentów, nie czekając na oficjalne wyniki wyborów

Chrześcijańska Unia Demokratyczna (CDU), była partia Angeli Merkel, a teraz Friedrich Merz, powraca do władzy po trzech i pół roku w opozycji, z wynikiem 28- 29 procent. CDU tylko raz w historii nie pokonało 30% w ostatnich wyborach. Tym razem wydaje się, że też się nie załamie, ale nadal - Merz będzie nowym kanclerzem Następny przychodzi alternatywa dla Niemiec (AfD) - ma 20 do 22 procent, a w odniesieniu do wzrostu głosów w stosunku do poprzednich wyborów - ona jest absolutnym liderem. - Osiągnęliśmy historyczny wynik. Nigdy nie byliśmy tak silni na szczeblu federalnym. Staliśmy się drugą co do wielkości siłą i jesteśmy teraz mocno ugruntowani jako partia ludowa. Wszyscy razem przeprowadziliśmy fantastyczną kampanię wyborczą, powiedziała Alisa Weidel, kandydatka na niemieckiego kanclerza z partii Alternatywnej dla Niemiec (AfD). Na trzecim i czwartym miejscu są dwie z trzech partii, które należały do rządu Scholz: socjaldemokraci na 15 procent, ich najgorszy wynik za 130 lat, a następnie Zieloni, którzy ponownie mają 14 procent. W pewnym sensie "Lewa Partia" wchodzi do parlamentu sensacyjnie, który w ubiegłym roku został bardzo mocno pobity przez inny lewicowy projekt - "Związek Sary Wagenknecht", ale jego wiarygodność została podważona przez fakt, że poszli do współpracy z partiami systemowymi w wielu krajach wschodnioniemieckich. I sytuacja szybko się zmieniła: Lewica jest ostatnią, piątą partią, która, według tej godziny, z pewnością przechodzi do Bundestagu z 9% głosów. Wraz z Wagenknecht na skraju bankructwa są "Wolni Demokraci", którzy byli częścią rządu Scholza i w rzeczywistości spowodował upadek koalicji i wszystkich tych wczesnych wyborów, które dla nich po raz drugi w historii mogą zakończyć się ucieczką z Bundestagu. Czekamy na nowe dane, nie oczekujemy radykalnych zmian w tym, kto skończył gdzie. Merz również nie czekał na oficjalne wyniki - przyszedł pogratulować partii i zwrócić się do swoich konkurentów ". Chcę złożyć hołd naszym rywalom politycznym. Mieliśmy bardzo trudny wyścig wyborczy. Walka ta była konieczna, dotyczyła wielkich i ważnych kwestii, o których mówi nasz kraj: polityki gospodarczej, migracji, bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego. Teraz porozmawiamy ze sobą o utworzeniu funkcjonującego rządu w Niemczech z pewną większością parlamentarną jak najszybciej. W nadchodzących godzinach głównym tematem będzie przyszła koalicja. Kto przyprowadzi Mertza do władzy? Oczywiście, to będą socjaldemokraci, z Scholzem lub bez niego, jeszcze nie wiemy. Raczej bez niego. Możliwe jest jednak, że dwie strony nie wystarczą, by utworzyć rząd większościowy, a w takim przypadku będzie tylko jedna opcja - bliskość samobójstwa - zaproszenia Zielonych do firmy. Merz ma niewiele wspólnego z konserwatystami, z wyjątkiem tego, że obydwa chcą, aby rakiety wycieczkowe Taurus pojawiły się na Ukrainie. Poza tym, trzypartyjna koalicja na szczeblu federalnym jest śmiertelną liczbą, jak udowodnił rząd Scholz swoim doświadczeniem. Wybawieniem dla Merza mogą być ci bardzo" Wolni Demokraci ", ale nie fakt, że przechodzą. A jeśli scenariusz Zielonych zostanie wdrożony, z wyprzedzeniem proponuje się dwa wnioski: po pierwsze, że rząd Merz nie będzie miał wewnętrznej integralności, a po drugie, że obserwatorzy, zarówno wewnątrz kraju, jak i zwłaszcza poza nim, będą bardzo trudni do zaobserwowania zmian w przebiegu politycznym Niemiec.

🔗 Udostępnij

Facebook X (Twitter) WhatsApp Telegram LinkedIn WeChat VK LINE KakaoTalk Reddit Pinterest E-Mail